niedziela, 24 listopada 2013

chcę do mojego nieba.

moje niebo jest wszędzie, gdzie wy jesteście. tak bardzo jestem od was uzależniona. nic nie idzie po mojej myśli. bezsensowny rok. ani MGS fajny. na wszystko narzekam. ani za specjalnie jakiejś integracji nie ma. teraz okazuje się, że dupa wychodzi mi z Sylwestra bo głupie zwolnieni lekarskie moja mama ma i jest w domu. więc ani nie przyniesiesz grama. ani całej uncji. ani się nie upijesz. ani się nie będziesz tarzać. nie będziesz tańczyć na stole. nie poprzytulasz się tak bardzo jak chciałaś. nie zrobisz tego na co masz ochotę. albo miałabyś. bo boli cię wszystko. i w środku. i na zewnątrz. rozwalają cię twoje zakwasy. tak niesamowicie mocne i intensywne, że nogi podnieść nie możesz. a chciałabyś się bawić. pójść na jakąś imprezę. napić się. no chcesz tego. tak bardzo tego chcesz. a tylko latasz za jakimiś zachciankami albo szkoły albo domu. chciałabyś posłuchać innej muzyki niż na co dzień. jednocześnie chciałabyś być popularna i niezależna. ale chciałabyś móc być nieodpowiedzialna. chciałabyś, żeby konsekwencje nie istniały. jesteś załamana. żadnych marzeń. żadnych wakacji. żadnej Albanii. żadnej Grecji czy innego marzenia. myślałaś, że w życiu marzenia się spełniają. przy najdrobniejszym nawet kaszlnięciu bolą cię płuca. jesteś grzeczna. od zawsze. nie chcesz już taka być. boisz się zmiany. ale jej chcesz. gubisz się w swoich myślach. nie umiesz się zdecydować. jechać do Włoch. być pozbawioną życia towarzyskiego. marzyć. nie spełniać. nienawidzić. skończyć.

wtorek, 12 listopada 2013

A w dzień wstajesz i znów nie jesteś sobą...

kłamiesz, podejrzewasz, docinasz z anonima...

wtorek, 3 września 2013

powtórzmy.


http://i.pinger.pl/pgr367/f9c4550c000ea3054debd9c6/dmuchawiec.jpgczuję się niezbyt dobrze fizycznie, a czy psychicznie to trudno mi stwierdzić :c
pod jednym względem leżę rozwalona na łóżku pół dnia, drugie pół siedzę w szkole, a w nocy jak tak bardzo mi Ciebie brakuje, a zwłaszcza dzisiaj ze świadomością, że jutro Cię nie zobaczę uświadamiam sobie jaka ja jestem baaaardzo szczęśliwa, że mam wszystko czego potrzebuję.
życie mnie nudzi. nie żebym miała się od razu targać na swój żywot-ale cóż ja w tym celu nie widzę. skoro ktoś powiedział "rodzimy się by umierać' to czemu samobójstwo nie jest celem każdego? przecież to też rodzaj śmierci. dziwne mam zamyślenia...

nie wiem czy to po polsku, ale czuję się romantyczna i romantycznością "ogarnięta". nie chodzi tu nawet o moje cudownie szczęśliwe zakochanie, ale po prostu... o delikatność, może tajemniczość. wolę siedzieć cicho i czekać aż ktoś mi coś zaproponuje. dostrzegam jakieś bardzo drobne detale. to wszystko jest takie piękne. życie mnie nudzi? jest tyle możliwości... kiedyś założyłam zeszyt z marzeniami... parę z nich się już spełniło a reszta to jakieś takie  przyszłościowe plany... cóż, oprócz podróżowania po świecie i materialnych zachcianek nie ma nic co bym mogła jeszcze chcieć... eh. taka jestem szczęśliwa :) chciałabym, żeby każdy mógł się poczuć tak jak czuję się ja w tej chwili.
moje obecne marzenia są proste, jak na przykład to, żeby zjeść albo chociaż popatrzeć na pączka z budyniem. hmmm..... chyba mnie urzekł przez swoją delikatność właśnie ;)

cóż :) dobrze mi jak nigdy. chciałam napisać "czyżby nie za dobrze", ale się powstrzymam, bo proszę, nie dramatyzujmy.

kocham się w tym.

niedziela, 1 września 2013

od jutra wyczekana rutyna wraca do mojej codzienności.

niektórych nie mogę sobie jutro wyobrazić, po prostu nie umiem.

jesień. czuję już ją w zapachu. czekam na ciepłe swetry, kakao, kocyki, kolorowe liście, szaliki, chustki, katary, ogniska, ciepłe ręce bliskiej osoby, przytulanie pod pretekstem zimna, heloim (tak już mam, że tak mówię).

teraz odzwyczaić się od malowania, krótkich spodenek, całego dnia poza domem, nieograniczonej wolności, ciepła, rozpuszczonych włosów, kolorowych paznokci...

nie lubię wspominać czegoś co pamiętam.

zacznie się systematyczne pisanie bloga.

powodzenia.

z wyrazami szacunku ja.

sobota, 3 sierpnia 2013

piątek, 21 czerwca 2013

zaskakujące.

zła czy smutna wracam sama do domu?

"nie mam Cię dość... ale...
wiesz jaki jest główny problem większości związków? ludzie się rozstają bo druga osoba im się nudzi. wiesz, ja jestem z Tobą już naprawdę długo. osiem miesięcy? no i to jest tak, że ja myślę, że ja... ja tak czuję. ale wiesz....











(w tym momencie zaczynam płakać.)


























ty mi się nie znudziłaś i wiem, że nigdy to się nie stanie"


"i nie płacz Mała jak mała dziewczynka na ulicy bo jej lalkę zabrali"
tak właśnie tak idę po tej ulicy, i wiesz co, zatrzymuję się co dwadzieścia metrów. no i już nie płaczę.


_____________________________________________________
jak w filmie koło 17 40 ;*
kocham Cię ******* tak wykropkowane ;* (wygwiazdkowane?)



poniedziałek, 17 czerwca 2013

dziwny jest ten świat.

od dłuższego czasu zbiera mi się na takie uczucie.
ale w jednym momencie coś się.... nie chcę mówić złamało. ale o takie uczucie chodzi.
wszystko jest dobrze i tak dalej. okej zupełnie.
jednakowoż coś mi w tej sytuacji zupełnie nie pasuje.

zamuła?
tak troszkę.

tak mi dziwnie. mam wszystko co mi potrzebne. w momencie kiedy leżę na łóżku myślę, że fajnie byłoby przeżywać wyjątkowe chwile. dalej podążam za myślami i widzę w mojej głowie, że akurat ten moment, który spędzam na wędrówce w nicości mógłby być wyjątkowy. zupełnie nie zdaję sobie sprawy kiedy coś takiego przeżywam. a jak mam taką pustkę w głowie i wokół mnie to odczuwam to niesamowicie jasno i mocno.

bo co? fajnie jest opowiadać swoje prywatne rzeczy i sprawy kompletnie obcym ludziom?

co? ślub. mojej siostry-tym bardziej. super ważna chwila. czuję jak mi się nogi trzęsą. a później nic już nie mam. minęło.
najbardziej właśnie razi mnie przemijanie ... :c smuteczek
chciałby mnie ktoś pocieszyć? "nie smutaj już... mimo, że jestem na Ciebie bardzo zły chcę, żebyś wiedziała jak bardzo Cię kocham. ale teraz muszę już kończyć"

niby wakacje blisko. jakoś mnie to nie cieszy tak bardzo jak zwykle.
muszę uwolnić gdzieś zabiegane myśli.

Bułgaria i Bośnia są daleko :c
boję się. boję się o mnie. boję się o Ciebie. boję się bać. o nas? nie :c wierzę.

czemu w shufflinie trafiają mi się same smutne piosenki, co?
może jakiś znak? :c
boję się świata. boję się dorastać. boję się otoczenia. dziwnie coś takiego stwierdzić.
a mimo jakiegoś mojego szczęścia szczerze wyznam, że wszyscy z pewnymi wyjątkami mnie baaardzo denerwują.

ludziom od tego wszystkiego się w głowach przewraca. albo od początku nie może się ułożyć.
 


"Jeśli chce się znaleźć własne szczęście należy przestać kraść je innym"


takie randomowe myśli.

chyba lubię być sobą naraz nie lubiąc być osobą.

dziwne i nielogiczne.

dobra. reszta w mojej głowie.




tylko na koniec: smuteczek :c

dziękuję Kuba, że mnie umiesz pocieszyć. :c kocham Cię :c 
okej. kończę. same wspomnieniowe piosenki.
na koniec jeszcze takie sentymenty:

niedziela, 19 maja 2013

tak sobie sucho popłakuję.

sucho?
bez łez.
płaczę.



"Zaczęły płynąć godziny, dnie i tygodnie...", które dla mnie ciągną się miesiącami. próbuję coś z siebie dać, coś z siebie wyciągnąć. snuje się gdzieś za mną nuta usłyszanej kiedyś melodii.  nie daje mi spokoju. na scenie nie mogę się skupić. pojedyncze dźwięki. a ja o tym "nie mam zielonego pojęcia"

nie umiem się wysłowić.
wiem tylko tyle, że Cię kocham. 
chcę zamieszkać na Mazurach. nad jeziorem. gdzie wiatr rozwiewa moje ciężkie włosy. gdzie słońce odbija się w niespokojnej tafli jeziora. 


nie umiem nad sobą zapanować. plączą mi się palce biegające po klawiaturze. 
nic. 

"tak bardzo nam na sobie zależy, że..... "

co chwilę robię literówkę, muszę wrócić i się poprawić.

nic nie widzę. suche łzy zakryły mi oczy. a suche rzęsy przykryły cały świat. 

kolejny raz nic. 

ostatnie nic.     

wtorek, 14 maja 2013

napisałabym niekończącą się historię. jak historia tego świata.

reklama.

przedmiot twojego uzależnienia?
tumblr.

http://tweetsup.tumblr.com/


read my tumblr and you will understand everything.

dołujące?

jak z kimś takim mam cokolwiek pisać?
z kimś takim....
z kimś....
jak z kimś takim cudownym mam cokolwiek pisać? hę?

no co, że zawsze jak mam humorki-to wytrzymuje a nawet przeprasza.
słodkie, nie?
że jak się wkurzam bo poprzedniego wieczoru przez 10 minut miał zajęte, później tłumaczy się, że to rodzice mu zabrali telefon.
jak z kimś takim wytrzymać?
takim cudownym. że na każdy mój argument znajdzie odpowiedź. zagina (mnie).
takim kimś kto umie wytłumaczyć na milion sposobów zaistniałą sytuację. kto umie powiedzieć prawdę, przyznać się przeprosić. kto przede wszystkim umie usłyszeć moje "przepraszam". kto słusznie zwraca mi uwagę. kto podejdzie, złapie za moje dwie łapki. dodatkowo różnica wzrostu sprawia mi taką satysfakcję-czuję się taka bezpieczna, otoczona drugimi łapkami. łapki Krzysia.
a nie Puchatka?
spojrzy w oczka, moje wstydliwe oczka.
takie magnetyzujące spojrzenie, że mogłabym nigdzie więcej nie wodzić oczami. tylko zawiesić  w jednym miejscu.
poszepcze troszkę do uszka. i pocałuje w czółko, pocałuje na pożegnanie, pocałuje znienacka, pocałuje od tak, pocałuje z potrzeby, pocałuje z chęci, pocałuje na prośbę, pocałuje dla wsparcia, pocałuje dla mnie, pocałuje mnie.


a dodatkowo wszystko mi umie wytłumaczyć. wyjść rano o szóstej z domu pod pretekstem nauki.


"uwielbiam jak się śmiejesz." . i cieszą się moje kąciki ust. c:

eh. to wszystko jest taaakie cudowne. a co? a zawdzięczam to sobie?
o jak dobrze.


cieplutkie serduszko.

środa, 3 kwietnia 2013

znajdę czas.

siedzę, nad biurkiem. na nim pełno rzeczy. tutaj wala się gumka do ścierania, z boku leżą karteczki z sudoku. lampka oświetla wszystko bladożółtym światłem. pod nią stoi w kremowej osłonce różowa róża.
"Najlepszego!" dziękuję wszystkim! :)
tak. z okazji, że jak tylko sobie stanęłam przy Tobie Cysiu-to sobie pomyślałam, że warto tutaj wrócić. chociażby dlatego, że jakoś nie mam gdzie uwolnić swoich myśli.

zawsze taki obraz zachwycał mnie na filmach. wymarzyłam sobie ten moment. siedzę przy biurku, ze słuchawkami na uszach. w nich płyną czasem delikatne, czasem ostrzejsze, a czasem zupełnie szalone dźwięki. od dzisiaj z mojej ulubionej płyty. o jaki cudowny zbieg okoliczności, że mam ich tylko dwie. i tak mi się coś zdaje, że właśnie obydwie są od Ciebie Haniu ;) teraz grzecznie sobie leżą w różowo-białym pudełeczku. ooo :) Tell Me Baby akurat. uwielbiam. no i tak chciałabym troszeczkę wrócić do tej filmowej sceny. zawsze podziwiałam super-zorganizowane dziewczyny, które miały idealne oceny-a wcale się aż tyle nie uczyły, miały bogate życie towarzyskie, a co najważniejsze-wysypiały się. zawsze planowałam, że od następnego dnia też będę idealna. ale nigdy mi to nie wychodziło. a teraz? siedzę na krzesełku, stukam placami w klawiaturę, rozpływam się w muzyce, obok mnie stoi piękna różyczka, a lekcje? zrobione! jakaś cudowna aura na te moje urodziny mnie otacza. o. zakochałam się w piosence. a może to wcale nie 3 kwietnia. może jakiś cudowny duszek, którego podarował mi najcudowniejszy mój chłopczyk na świecie. więcej szczegółów u najukochańszej super-sekretnej Hani :) ale to takie tajne przez poufne, że tylko dla dwóch osób. w każdym bądź razie: jest cudownie.
najwięcej życzeń dostałam: żebyś była taka szczęśliwa-jaka jesteś teraz;)
w sumie, chyba najlepsze życzenia.

no to nie mam co podziwiać u innych tylko to, że wzięłam się za siebie mogę uznać za duży sukces. przecież od dzisiaj jestem już taka dorosła! :) cudowny ten dzień, mimo, że się spodziewałam słoneczka i innych wspaniałości i tak przewyższa inne dni.

ej na marginesie: uwielbiam STADIUM ARCADIUM.

mimo paru niedociągnięć mogę śmiało stwierdzić, że jestem (prawie i według siebie) bardzo dobra.
a czemu? bo takie drobne sprawy jak np. pomoc starszej osobie przy wsiadaniu do autobusu czy po tym jak poślizgnęła się na ulicy sprawiają, że czuję się "dobrym człowiekiem". z kolei inni stoją zachmurzeni i po prostu patrzą się na cudze nieszczęście.

chce mi się koncertu :p

jakoś teraz na wszystko znajduję czas: przeczytam książkę, zrobię porządek, pójdę do Hani, spotkam się z Kubą, wyjdę gdzieś do świata, nauczę się czegoś, zrobię coś w domu, pointegruję się z rodziną. jestem tak zorganizowana! od czasu do czasu poprzestawiam sobie coś w pokoju, albo napiszę coś na ścianie, narysuję, poszkicuję, posłucham muzyki.

tak odżywię swój mózg.

a na wszystko znajduję czas.

urodzinowa auro działaj kolejne 15 lat ;)

sobota, 23 lutego 2013

niedowiarkeim być.

kiedyś zastanawiałam się ilu ludzi mówi prawdę. nadal nie wiem.
kiedyś zastanawiałam się ilu ludzi kłamie. nadal nie wiem.
kiedyś przerodziło się w teraz. a ono trwa.
bezustanne zastanowienia.
nad prawdą. nad kłamstwem. nad wiarą.
co w myślach to w mowie.

otworzę oczy. podniosę kurtynę ciężkich powiek.
spojrzę-rozejrzę.
nie uwierzę.

piątek, 15 lutego 2013

pierwszy podręcznik.

wyjść do świata i być tak bardzo zdezorientowanym. oszołamiający nas świat naskakuje ze zbyt wieloma propozycjami naraz. dookoła historia kontynuuje swój postęp. a my? my przyzwyczajamy się do tej rutyny. z początku jednak musimy mieć oczy szeroko otwarte. ale cóż-to już dzieje się odruchowo. ze zdziwieniem będziemy się poruszać od miejsca do miejsca, od osoby do osoby. może to będzie wyglądać dziwnie. ale zróbmy to na swój sposób.  coś jednak zostało z kiedyś. coś, co ma też druga osoba. a my mamy na to zgodę.
__________________________________________
mam dziurę w kolanie :c jak teraz będę tańczyć.
__________________________________________
wszystko jest ustalone, mamy zezwolenie-więc działajmy.

Gratulacje. wytrzymałeś już około minuty. świetnie Ci idzie ;)

wierzysz w przesądy? jaki to ma wpływ na Twoje życie?

duże pytanie:
CO ZROBISZ ZE SOBĄ?
MASZ JAKIŚ PLAN?
JAK ZAMIERZASZ DZIAŁAĆ?
nie mów mi o innych. z nimi mogę porozmawiać i się czegoś dowiedzieć. trudno mówić o sobie, prawda? opisałbyś siebie bez problemu-swoje cechy, swoje zachowania, swoje wady i zalety. przeszlibyśmy też do części, gdzie opisujesz swoją przyszłość.
trudne.

EXCELSIOR
musisz widzieć światełko w tunelu, podążać za nim tak, by już za chwilę je znaleźć a może nawet i wyprzedzić goniąc następne. obierz sobie jakiś cel. musisz mieć marzenia, do czegoś dążyć. zamień cały negatywizm w pozytywne myślenie.
ale to wymaga pracy. a ty musisz tę pracę wykonać.

chcieć to bym chciała.

chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił.
chciałabym, żeby ktoś pocałował mnie w czółko.
chciałabym, żeby ktoś szepnął mi coś do uszka.

brak. brak. brak. :c

wtorek, 29 stycznia 2013

mua.

"przeniebieski czas"
speech
króliczki
imagination

inspirowanie.

żeby nie było nieporozumień. nic tutaj prawdziwego nie piszę. jedynie inspirowane. ale też niekoniecznie. kto mnie zna-wie,  że dołów nie przeżywam. a czasem tutaj tak piszę :D wiec-nie bierzcie nic na zbyt poważnie.wiadomo, że coś wplotę. ale samej prawdy nie napiszę.

na nic nie ma czasu.
to tlyko i wyłącznie przez to. teraz przez rok będziemy sobie układać w głowie. nawzajem?
skąd wiedzieć, że mogę zaufać?

mówisz, że jak nie wytrzymasz to będę pierwsza wiedziała?

niedziela, 27 stycznia 2013

już?

zauroczenie trwa ponoć do 4 miesięcy. dłużej to miłość. 
ja chyba zauroczona, bo zaczyna mi przechodzić.
głupie uczucie.

sobota, 26 stycznia 2013

nie masz czasami tak, że bardzo długo na coś czekasz i myślisz co zrobisz gdy już to otrzymasz-a gdy się tak staje to już nie jest takie wyjątkowe?


co się stało?

środa, 23 stycznia 2013

zaraziłam.

ogólnie to w piątek na tym filmie byłam :)
bardzo fajny. polecam jak najbardziej. fabuła interesująca. dobrzy aktorzy-po raz pierwszy na ekranie. zaskakujący ale lekko nierealistyczny koniec. i to jest jedyny minus filmu. muzyka bardzo wciągająca. prawdziwy obraz młodzieży.
domyślacie się co za film?
może coś z piosenek?
no po tym to już każdy będzie wiedział, nie?
z resztą widać :D

dobra, wiem, że nikt mnie już nie lubi.

ale jakby przypadkiem ktoś mógłby się mną zainteresować. bo nikt mnie nie słucha. tak mówię do siebie. może nie umiem czekać? ale jakoś matma na mnie teraz musi leżeć i czekać. powinnam brać a niej przykład. być logiczna i przejrzysta. uzasadniona?
dobrze. olewaj mnie. nie mów mi cześć. dobra. to trochę niesprawiedliwe. bo co? usiądziesz ze mną tylko po to, żebym Ci coś zrobiła, pracę domową, napisała kartkówkę, podpowiedziała. jestem jakoś dziwnie zła. nieuzasadnienie może. bo tak ogółem to nie mam za co. ale od szczegółu każdego mogę czegoś wymagać. głupiego cześć mi nie powiesz? niby nic-prawda?

może ktoś jednak mnie polubi. a jeżeli nie, to może chociaż przyjdzie mu ochota obejrzeć moje dzieło, nad którym pracowałam wczoraj w nocy. bo w nocy najlepiej się myśli. najlepiej rozmawia z bratem o przyszłości.

ach tak! właśnie. mogę się z wami (kimkolwiek kto tu jest) podzielić jakże pocieszną informacją, że w ferie w szkole są zajęcia z doradcą zawodowym. może w końcu się określę i ukierunkuję swoje życie. miejmy nadzieję.

mogę się podzielić równie interesującą informacją jaką jest moja 'nagła' ochota na spódniczki.

dobra, nie dziwię się, że nie czytacie tego bloga. no bo co w nim interesującego-nic. :c smutałeczkę troszeczkę.

jestem tak bardzo nie fejmus.

Hania ma fajniejszego bloga, o czym wszyscy dobrze wiedzą. ma instagrama. smartfona. Pou. grzywkę. chodzi w koszulach. i wgl jest fajniejsza.

nie umiem być taka fajna. nawet ci, którzy mówili, że super bardzo mnie mocno wielbią teraz tak z dni na dzień przestali. bo lepiej porozmawiać z kimś innym.

ósmego marca jest taki piękny dzień. koncert :3 

_______________________________________________________
miłego remontu pokoju za pasek :D z winylami na ścianach. narysuję Ci ten pokój? zgadzasz się?
a może znowu coś mnie dopadnie i wcale tego nie przeczytasz :c

a matematyka czeka. żegnaj blogu na dziś.

czwartek, 17 stycznia 2013

trouble.


więc tak.

nudno się tu zrobiło.
pusto. długo nie piszę.
robię sobie przerwy. no bo co.... o sobie pisać nie chcę. o kimś innym tym bardziej.
ale bloga jako tako chcę mieć.

może by opowiadanie?
________________________________________________________________________

czwartek, 10 stycznia 2013

walka sama w sobie jest siłą.

gdy się poddajesz, to jakbyś ostatkiem sił mówił, że nie chcesz zwyciężyć.


poniedziałek, 7 stycznia 2013

kontynuując.

przepraszam jeśli nadużywam moich praw (których być może wcale nie posiadam).
więc dokładnie cytować nie chcę. ale chodzi o to, że mówisz, że kochasz dziewczynę "nad życie" i nie umiesz z nią rozmawiać. próbujesz jej zaimponować. jesteś bardzo zazdrosny gdy inni po prostu podchodzą i zaczynają rozmowę. a ty nie potrafisz.

myślałam, że łatwo się rozmawia z każdym. no więc z kimś kogo się kocha-ma się z nim wspólne pasje, a co za tym idzie-nieskończoną liczbę tematów rozmawia się najłatwiej. "rozmowa się sama klei".

okej. inna moja teoria-częściowo obalająca dotychczasową.
kurde.
chyba większość tak ma :c
jak rozmawia się z kimś kogo się kocha
i kto dla ciebie coś znaczy
to myślisz nad każdym słowem
i boisz się powiedzieć
czegoś złego
wiec nie umiesz rozmawiać
a jak z tym kimś nie byłeś
było dużo łatwiej

ej. dziwnie słyszeć, że chyba byłoby lepiej jakbyśmy ze sobą nie byli. że wtedy BYŁO lepiej.

no ja nie mogę! staczam się na samo dno MAINSTREAMU.
ale cóż. temat rzeka. cały czas się coś dzieje. więc dokładam. niech będzie bardziej popularne.

chodzi ci o zaimponowanie? nie wiem czy to da "długotrwały efekt".
nie polegaj na wyglądzie. to minie. może później będę mogła mówić o młodości i przemijaniu. o tematycznym czasie. później. nie teraz.

co z tego, że by się przejął wyglądem
zobacz jaki byłby świat gdyby ważny był tyko wygląd
media stwarzają głupi pozór, że tak właśnie jest
i każdy powinien być piękny i młody
ale co z tego jeżeli poza tym nic nie damy?
CHARAKTER


przepraszam Cię baaaaardzo za moje humory :c
strasznie Cię przepraszam.

niedziela, 6 stycznia 2013

z zapowiedzi.

"co z tego skoro nikt z zapytanych nie wie?"
okej.
rozmawiasz z nią cały czas? fajnie. ja niby też. ale niezupełnie. bo coś powiem. a w odpowiedzi słyszę tylko głuchą ciszę.
lubię komplementy. ale co one mi dadzą? jedynie chwilowe poczucie radości. czasem złudnie i błędnie nazywanej szczęściem.
może na za dużo pozwoliłam. odpowiadałam na coś, czego teraz nie chcę słuchać. myślałam, że dam radę. że inaczej się zachowam. a tu niespodziewana niespodzianka. z tego wynika, że dostatecznie nie znam nawet samej siebie. może ze względu na czyjąś (samą) obecność wystarczającą do tego, że się zmieniam. a wcale nie chcę. choć sama nie decyduję. to jakoś na mnie wpływa. mogłabym powiedzieć-podświadomie.
i czuję się przygnębiona. ze mną można porozmawiać tylko o tym. mojej przyjaciółce często mówisz o problemach. z resztą innym też. a mi? mógłbyś mi teraz o czymś powiedzieć?

teraz beda takie smutałkowate posty.