sobota, 28 lipca 2012

muzycznie.


po koloniach. tekściki. piosenki. ;*

"wypad z domu bożego"
"lama! lama! pacz lama na ścianie!"
"-chciałabym znaleźć chłopaka, który słucha takiej samej muzyki jak ja. np. rocka :)
-nie trudno. Mareczek słucha Titanium-klasyka rocka :D "-wtedy chyba już na półśnie to mówiłam
"siostra dyrektor wychodzi ze studni i robi bulllllll. "
"-czemu dziewczyny nie pływają?
-no wiesz... z takich kosmetycznych powodów.
-aaaaa..... tusz im się rozmaże. "
"co wy dziewczynki nie umiecie czytać? przecież jest napisane, że automat jest wyposażony w czujnik ruchu.
no Patka nooooo ! :)"


Kinia i Patka się w nocy miotają :)


One Thing, What Makes You Beautiful
Boyfriend
Titanic
Autobiografia
Kilku kumpli i patyk albo dwa
Zanim pójdę
Pupa
Call me maybe
Back in Time
We are young
Titanium
Koła autobusu kręcą się :D


kałuże.

mówią mi, żebym patrzyła do góry. a ja idę, patrzę pod nogi, i widzę niebo.
 
 osobiście bardzo lubię świat po deszczu. 

wtorek, 17 lipca 2012

wata cukrowa.

wata cukrowa-trzy smaki
KARMEL, JABŁKO, BRZOSKWINIA
KOCHAM TO!
 
i zapomniałabym o pożegnaniu. gdy każda poczuła się wyjątkowo.
no i oczywiście spojrzenie znad talerza i ostrzenie(w sumie to tępienie) noża o nóż. dzięki ADASIU:)
dzięki MARECZKU. dzięki DANIELU. dzięki WŁADKU. dzięki LESZKU.

po koloniach. :) Białoruś

optymistycznie. nie w stu procentach. czekam jeszcze godzinę. ci Białorusini, których poznałam na koloniach mieli odezwać się we wtorek. zapewne nie mają internetu, czasu albo coś w podobie. ;) więc optymizm. poczekam co najwyżej jeszcze tydzień dopóki nie wrócą do domu. może wtedy coś napiszą:) ale w każdym bądź razie. takie to cudowne-a zarazem smutne, że już nigdy prawdopodobnie ich na żywo nie spotkam. tego Władka, Adasia, Mareczka, Daniela, Leszka i innych wspaniałych :) wspomnienia zostaną na zawsze. i dziękuję im za to, że się znaleźli w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. za śpiewanie "chrum mniam mniam mniam", za zieloną koszulę w kratę, za dyskoteki, za naukę rosyjskiego- "suczki, ciota ja" "ni panimaju" "ni słyszu". i ostatnie "PA-KA". za to, że po zgubieniu karteczki na stołówce Daniel wrócił w ostatniej chwili. za pukanie w okna. za wspólne tańczenie. za przytulańce. za wspólną grę w siatkówkę. za wspaniałą grę w plażowego białoruskiego kartofla. za spojrzenia na stołówce. za "klasykę rocka"-titanium. za śmiech. za pierwsze rozmowy. za odwiedziny Adasia-"myślałaś, że nie przyjdę?". za stwierdzenie, że nie wiedział, że umiem szpagat:) za różowe japonki Mareczka. za doping ostatniego dnia-podczas zawodów i skakania na skakance. za szukanie was w oknach. za machanie z parapetu. za te szare latające bokserki(bokserko-slipki:)) za każdą próbę zrozumienia polszczyzny. za odprowadzanie po dyskotece. za chwalenie się ile gofrów zjedliście. za ciągłe wołanie "Asia" :) Leszek w szczególności. za białoruski taniec narodowy. za ruchy Władka. za wasze kapelusze. za plażowanie. za "szepty" na dyskotece. za "rumbę" :) za to, że Mareczek pamiętał jak mam na drugie imię. za pytanie czy się nie obraziłam. ogólnie za całokształt. najbardziej dziękuję za moment, w którym przytrzymywałam drzwi, aż nagle z tyłu usłyszałam głos "witamy Polskę-ostatnie miejsce na Euro". Adaś :) tak. przez to się "poznaliśmy". i niby tak szybko. tak mało. a jednak coś zostało. Białorusini są SPOKO. niech napiszą już noooo.


mój napis na ręce "HOPE" (nadzieja) nie chce się zmyć. więc wciąż ufam. i mam nadzieję:)