poniedziałek, 28 maja 2012

a jego imię i nazwisko nakłania do rozmyśleń.

i ciągle trzymam te "karteczki-liściki". 

powiedz mi mała, czemu nie chciałaś ze mną iść?

http://www.youtube.com/watch?v=jITIfNZKmbY&feature=BFa&list=AL94UKMTqg-9AdDREw9SvBrNxpzT_hHNza

teraz leżę sama na łóżku w pustym pokoju szukając odpowiedzi na pytania, które co jakiś czas się pojawiają w mojej głowie. z perspektywy czasu widzę siebie zakochaną. a mówią, że jeżeli się kogoś kochało, to ta osoba na zawsze pozostanie w naszym sercu. niby o nim aż tak często nie myślę, jednak czasem. no ale cóż, w końcu widuję go prawie codziennie. myślę, co mogłam zrobić a się powstrzymałam. myślałam, że przyjaciółki wyznaczają mi granicę. a przecież jedynymi granicami są te w mojej głowie. mogłam się do nich nie stosować. z jednej strony dobrze, że nie pozostałam przy swoim zdaniu. ale nie wiem, czy teraz bym tego żałowała. zastanawiam się nad tym, czy może to nie był jakiś durny zakład z kimś innym. coś w typie: "kto pierwszy będzie miał dziewczynę/". tego się chyba nigdy nie dowiem. czasem naprawdę chciałabym wszystko wyjaśnić. ze łzami w oczach ujawniając całą prawdę. bez żalu i nienawiści. lecz z pełnym szacunkiem. umiejętnością wysłuchania. pod warunkiem, że druga osoba jasno postawiłaby sprawę. bez owijania w bawełnę. wyrażając uczucia. bez wstydu. przypominają mi się niektóre sytuacje. koszmarna noc.
 wspominając przypominam sobie pewne wyjątkowe momenty. a wszystko mi się z czymś kojarzy. jedno wspomnienie przywołuje drugie. nie umiem zapomnieć. innym może się wydawać, że dramatyzuję, ale przecież każdy ma takie swoje niezapomniane momenty w życiu. nawet nie chodzi już konkretnie o miejsce. a nawet nie o osobę. chodzi tu o uczucie w chwili wydarzenia. to tego pragnę z powrotem. bo dotyk. szept. spojrzenie. to wszystko takie magiczne. a nawet pisząc o tym i na myśl o danym momencie robi mi się strasznie miło.
 
lunie.. no lunie to wszystko.
 a co by było gdybym zgodziła się na zaprzeczane wtedy przeze mnie rzeczy. teraz bym bardzo chciałą przeżyć to samo. chciałabym wehikuł czasu.  a ostatnio odkryłam, że tak naprawdę to każdy posiada wehikuł czasu, który działa tylko przenosząc czas w przód. nie trzeba go nawet uruchamiać bo to po prostu życie. "i wrócę tam".

czasem płaczę, bo chce mi się płakać. wtedy czuje, że uchodzi ze mnie zło. i każdy moment kojarzy mi się z jakąś piosenką. wymieniać by można wiele. ale na zakończenie tych muzycznych wspomnień:
czym jest muzyka? według mnie to najlepszy osobisty wehikuł czasu i album wspomnień. 

"przestałem marzyć-jak człowiek nie marzy-umiera."
 
 "mama powiedziała mi, że każdy ma swojego anioła, każdy ma i będzie go miał"

środa, 23 maja 2012

nothing to lose.

a najważniejsze to zawsze mieć swoje zdania, nie ulegać i do końca pozostać tym samym sobą, bez względu na opinie innych. bez względu na otoczenie. ponieważ nie ma nic do stracenia.

uśmiech i śmiech to trzy różne rzeczy!

tak, dokładnie, trzy różne rzeczy :)

po rozmowie.

niektórzy wprost pragną zostać wyśmiani.
na nikim nie można polegać w stu procentach.
każdy jest dwulicowy. nawet ja.
najlepszym wzorcem do naśladowania jestem ja sama.

dziękuję za rozmowę MAMO

wtorek, 22 maja 2012

uśmiech.

Nig­dy nie przes­ta­waj się uśmie­chać, na­wet jeśli jes­teś smut­ny, po­nieważ nig­dy nie wiesz, kto może się za­kochać w twoim uśmiechu.

płacz.

dzisiaj usiadłam. zastanawiałam się. jak to jest płakać. tak po prostu. samemu z siebie. uświadomiłam sobie, że nie potrafię. jedyny wyjątek w moim życiu to ten ostatni wpis, gdzie smucę się przez rozstanie. nawet teraz nie umiem płakać. to co już przemyślałam, to co sprawiało mi ból teraz jest smutne. nie zmusza mnie do łez. gdy raz przyjmę coś za całe zło świata później to po mnie spływa. cóż jak pisałam ostatnio: " życie jest życiem i trzeba się do niego dostosować". a uśmiech jest najlepszą wizytówką człowieka. więć nie smuć się. nie płacz. nie rozpaczaj. uśmiechnij się. spełniaj marzenia. dziel się pasją. to twoje życie i możesz przeżyć je tylko raz. i pamiętaj, że to ty jesteś kowalem swojego losu. to ty decydujesz o tym jak zareagujesz na daną sytuację. nie masz wpływu na to, co cię spotka. możesz jednak kontrolować swoje zachowania. możesz wspiąć się na sam szczyt lub ciągle stać w miejscu. przejmij stery i płyń! uczyń z tego cudownego daru jakim jest życie coś naprawdę ekscytującego i interesującego. i pamiętaj. kluczem do sukcesu jest uśmiech. bo życie polega na poznawaniu nowych twarzy i spełniania marzeń oraz dzielenia się pasją z innymi. żyj pełnią życia! wykorzystaj to! i nie płacz już.

niedziela, 20 maja 2012

pamięć.

 
"Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci."

książkowo.

"Po prostu człowiek z wadami jak inni. Kiedy go znajdziesz, pogadaj z nim szczerze i niczego nie owijaj w bawełnę, bo najgorzej to się okłamywać. Wywal mu cały żal, może mu się to spodoba. I postaw sprawę jasno. Może on się zmienił i dojdziecie do porozumienia. Między ludźmi różnie się sprawy układają. O jedno cię tylko proszę, nie licz na niego za bardzo, bo się możesz rozczarować."
"Krzątamy się w granicach tych czterech geograficznych stron świata jak wskazówki, szukamy szczęścia, a może istnieje piąta, gdzie człowiek poczuje się naprawdę szczęśliwy."
"Życie jest życiem i trzeba się do niego dostosować."
NIEBO NASZYM DACHEM
-Adam Bahdaj "Telemach w dżinsach"

sobota, 19 maja 2012

myśli.

leżałam w łóżku w bezruchu. słuchając smutnej melodii rozmyślałam. nicość. pustka. ci ludzie, których poznałam, ale się z nimi rozstałam-być może już nigdy ich nie zobaczę. tyle życia przede mną. jednak tyle "zmarnowałam", zużyłam. wspominam szkołę podstawową. te osoby. przed oczami mam obraz całej klasy. niektóre zostały.moja przyjaciółka. jednak tak wiele się zmieniło. zmieniła się obecna klasa. w wakacje tak bardzo chciałam ją poznać. teraz jakoś mnie nie ciągnie do tego by spotykać się z nimi każdego dnia. w wolnym czasie jest zupełnie inaczej. jest tak samo inaczej jak inaczej spogląda się na kogoś kogo dopiero się poznało, a na kogoś kogo zna się 11 lat. i wciąż nie mogę pogodzić się z myślą, że gdy będziemy miały po 80 lat mimo tak dużej ilości wspomnień którejś może już zabraknąć. i nie chcę byś ty była pierwsza, bo bym nie umiała bez ciebie żyć, ale też nie chcę zostawić cię samej. a ty kochasz mnie bez względu na wszystko. a inni ledwo co mnie poznają: myślą, że są moimi przyjaciółmi. jednak tylko ty naprawdę nią jesteś. później wszyscy mówią, że się zmieniłam-oni mnie po prostu poznali.i to jest bardzo smutne, że im lepiej ktoś mnie zna tym czuje większą niechęć do mnie. a tobie mogę powiedzieć wszystko. dosłownie.ty wiesz co myślę.

może Ci się to z czymś kojarzy. :(
"chodź połóż się obok mnie-chcę w księżycu tulić Cię
kochać, kochać, kochać tak bez pojęcia!"
na pewno się polepszy bo pamiętaj: koniec zawsze jest szczęśliwy. dlatego jeżeli jest źle-nie poddawaj się!

tak :( tylko ja się cieszę teraz z jakiejś błahostki, która równie dobrze nie musi być prawdą. a kłamstwo wszystko niszczy.

słowa.

czasem przez kilka słów zaufanej osoby można zupełnie zmienić pogląd. zobaczyć, ze bliżsi mieli rację. jednak gdyby nie dać się "wykorzystać" nie miałoby się wspaniałych wspomnień. /;gdy tak wspominam ten miniony czas-wiem jedno, że to nie poszło w las. dużo bym dał by przeżyć to znów-wehikuł czasu to byłby cud".

piątek, 18 maja 2012

ujęcie.

Ty tak ładnie to dzisiaj ujęłaś: może on ma psychiczną potrzebę powrotu do przeszłości ale jednocześnie nie może zerwać z teraźniejszością. że może gdyby mógł prowadzić podwójne życie zdecydowałby się na obydwie. myślę, ze czasem też psychicznie potrzebuję małego wehikułu czasu i cofnięcia w życiu. dziękuję Ci bardzo. i za tą godzinę na schodach z naszą muzyką ;*

czwartek, 17 maja 2012

pamiętasz?

czasem mam ogromną ochotę cię zapytać: pamiętasz? co ja wygaduję, oczywiście, że pamiętasz. chciałam chyba zapytać o coś co ciągle mi chodzi po głowie. może ty też o tym myślisz. nie. ty masz inne sprawy. ale się nie przejmuje. co mi do tego. czasem mam ochotę wysłać do ciebie wiadomość, taką samą, jaką wysłałeś mi pierwszego dnia. znów dopadły mnie wspomnienia. tym razem jednak pozytywnie. jakoś nie przychodzi do mnie żadne złe wspomnienie, żadna zła myśl. teraz gdy słucham piosenek typu: Tell me Baby, Paradise City, Wehikuł czasu zawsze przypominają mi się te wiadomości, to co mi szeptałeś do ucha, te miłe słowa. myślę wtedy o tych wszystkich sytuacjach. dzisiaj gdy idę ścieżką przypomina mi się to jak czekałeś na mnie pod moim domem, oddałeś mi swoją kurtkę, gdy było tak zimno. kiedyś często, nawet bardzo wychodziła na dwór. spotykałam się z nim. teraz rozmawiam z innymi przez Skaypa. chciałabym wyjść. wtulić się w jego koszulkę. i zapytać ponownie: pamiętasz? tak cudownie byłoby z nim o tym porozmawiać. dopowiadałby do moich słów. uzupełniał. i gdy gra na gitarze tą piosenkę Tell me Baby, to nie umiem się nie uśmiechać. coś łapie mnie za gardło i po prostu... jest coś bardzo sentymentalnego. nie umiem tego określić. ale gdy spogląda na mnie i uśmiecha się tajemniczo. wtedy jest coś takiego magicznego. unoszę się wysoko. i wtedy nie mogę myśleć o niczym innym. tym bardziej o kimś innym niż on.

wtorek, 15 maja 2012

.

sometimes you hurt the ones who love you most and sometimes you hold the ones who leave you

szczęście.

Rozpoznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć odwagę i zdecydować i pochylić się, chwycić je w dłonie... i zatrzymać. To mądrość serca. Mądrość, która jest tylko logiką, to mało.
kocham ten nasz taniec w deszczu i śpiewanie "Tell me baby" wywijając w różne strony, tak że ludzie na ulicy się z nas śmieją:*
poznasz mnie po tęsknocie w moich oczach

poniedziałek, 14 maja 2012

i kolejny stylizowany cytat moich ust. :)

bo na spojrzenie w moje oczy zasługują tylko wyjątkowi, i dlatego nie spuszczam cię z moich oczu.

czy kocham?

ktoś mnie ostatnio zapytał czy go kocham. otóż odpowiedź jest bardzo prosta: nie:) ten blog wcale nie oddaje moich myśli takimi jakie są, lecz bardzo je koloryzuje. wcale mi się nie on nie podoba czy coś w tym stylu, nie jestem zauroczona, nie płaczę po nocach, nie wiem co tam jeszcze można z miłości robić:) tak na prawdę to ja nigdy nie byłam stuprocenotowo zakochana. co najwyżej ktoś mi się bardzo podobał. ten blog ma za zadanie pokazać to jak ja odczuwam uczucia innych gdy są zakochani i kochają. nie oddaję tu swojego wnętrza, bo moje myśli zostawiam tylko dla siebie. czasem dzielę się cząstką z nich z kimś bliskim. ale to tylko malutka część wszystkich przemyśleń. a więc wniosek jest krótki: nie! nie kocham go! :)

czwartek, 10 maja 2012

na myśl, że mogę cię stracić-płaczę. i to tak, że nigdy bym się tego nie spodziewała.

sentymentalne.

a kiedy gra to na gitarze przypominają mi się pewne cudowne rzeczy-niekoniecznie z nim związane.
Ta ostatnia zawsze będzie mi się kojarzyła z początkiem klasy pierwszej gimnazjum, co przywraca wspomnienia. Ostatnio również sobie zdałam sprawę, że nasza klasa mimo tego, że się nie znała, byłą bardziej zgrana niż teraz gdy wszyscy się znają. Podzielono się na "grupki".
a na koniec jedna jedyna piosenka, która bardzo kojarzy mi się z Wrocławiem. ja ją tak kocham. i jest specjalnie dla Ciebie. dla najlepszej przyjaciółki. niedługo 11 lat;*



i tak właśnie dochodzę do wniosku, że KOCHAM MUZYKĘ I WSPOMNIENIA. niestety żal mi, że to juź nigdy nie powróci :(

środa, 9 maja 2012

Under the bridge.


 

a to właśnie sprawia, że się uśmiecham i świat wygląda lepiej.

komplement.

a usłyszenie od ciebie czegoś miłego jest jak spadająca gwiazda. niby spełnia życzenie, ale i tak wiesz, że to praktycznie nic w porównaniu z całością-galaktyką. nawet jeżeli mówisz coś w stylu "ładnie dzisiaj byłaś ubrana" to mnie to zachwyca. wiesz?
a w ogóle  to wiesz, że o Tobie cały czas myślę:) i nawet Ty o tym nie wiesz;)

zakochać.

przepraszam. ale czy niektórzy nie odróżniają czterech zwrotów takich jak:
-Kocham Cię
-Jestem zauroczona
-Podobasz mi się
-Jestem zakochana
bo dziś doszłam do wniosku. w dzisiejszych czasach ludzie tak szybko zmieniają uczucia. tak właśnie-uczucia. po miesiącu wielkiej miłości z dnia na dzień się odkochują.
to takie denerwujące. ach, jakie mam szczęście, ze to mnie nie dotyczy.

wciąż myślę o tych czekoladowych oczach. wciąż się topię i czekam na ratunek.
aktualizacja bloga:)

głębia.



i te Twoje głębokie czekoladowe oczy, w których bezgranicznie można się zatopić. bo najlepsze to właśnie spojrzenia i ich głębia. by bez słów się można zrozumieć.        i gdy jedna osoba pisze na kartce odpowiedź na niewypowiedziane myśli drugiej. to wtedy jest tak magicznie.

poniedziałek, 7 maja 2012


 

dla mnie jest różnica pomiędzy przeżyciem, a przeistnieniem
nie mamy wpływu na to, co nas spotka, lecz na to jak się w stosunku do tego zachowamy. 
NASZE DZIAŁANIA KSZTAŁTUJĄ NASZE ŻYCIE.
dlatego każdy powinien się "troszczyć" jedynie o swoje sprawy.

powroty.

lubię czasem powspominać. szczególnie wieczorami, słuchając cichej, lekkiej muzyki. gdy sama zamknięta w swoim pokoju odosobniona może przeżyć to jeszcze raz. dzięki notatkom ze stycznia widzi ile rzeczy się zmieniło. niektóre komentarze typu "niestety. musiałaś popełnić ten błąd"-zupełnie ich nie rozumie. jaki błąd? fakt, że napisała, że on się nią bawił. ale wie, że wcale tak nie było. przecież teraz nie odezwałby się do niej słowem. a mimo to normalnie rozmawiają. kocha to, że może znów zagłębić się w te wydarzenia. bardzo chciała by go móc zapytać "Pamiętasz?". a on z uśmiechem na twarzy by ją przytulił. czasem jej tego brakuje. dziękuję dzisiaj szczególnie jednej osobie ; * za te słowa, o tym że widzi coś pomiędzy nami. bardzo cię za to szanuję. a teraz gdy myśli, wspomina, powraca, widzi te miejsca, poszczególne sceny. zagłębia się w swoją psychikę związaną z jej przeżyciami. miło by było, gdyby teraz nagle ktoś zadzwonił i tak jak wtedy mógł z nią rozmawiać godzinami. stulona pod kołdrą szepcząc.i nic innego by się nie liczyło. w tym miejscu "wypuszczam" swoje przemyślenia i refleksje. bo dzięki temu nie noszę ich ciężaru. i wierzyła, że zaglądnie tu ktoś kto mnie zrozumie na tyle, by porozmawiać o tym przynajmniej godzinę. i nie chciałaby żadnych kłótni. i mocno w to wierzy, że pewnego dnia jej przyjaciółka poprosi o rozmowę sama z siebie, bez zbędnych komentarzy, chcę tylko by mnie wysłuchano. i na prawdę w to wierzę. bo przecież "Trudno nie wierzyć w nic"