sobota, 29 września 2012

2000.

.

pytam co się stało. wyjaśniasz mi co czujesz. prosisz, żebym nikomu nie mówiła. oczywiste. wtedy ja coś przytaczam. tak na szybkie pocieszenie. opisujesz swoje emocje. tłumaczę, że są ludzie patrzący na wszystko pochopnie. nie przemyślą. jeżeli ktoś mu słodzi on jest zakochany w tej osobie. jeżeli już coś nie idzie po jego myśli staje się zły i buntowniczy. dochodzisz do wniosku, że jest tchórzem. może to prawda. dalej tłumaczę: jeżeli mu na czymś zależy to potrafi się zmobilizować. ale tylko wtedy. bo już jak "nie jego sprawa" olewa wszystko. w mniemaniu przedstawionego człowieka. proponuję w takim razie "terapię" <chłopak-nie taki zły> z panią profesor Asią ;)może nawet dostaniesz dyplom i miano profesora. ale trzeba się starać. a wiem, że cię na to stać.
każdy mimo swoich wad ma swoje dobre strony. więc trzeba nauczyć się z nich cieszyć. z najmniejszych radości.
jak chociażby możliwość rozmowy na facebooku zamiast na aqq. to też coś małego-a daje powód do uśmiechu. zawsze jest jakaś dobra strona. choć w danej chwili może wydawać się zupełnie inaczej. to nie wolno się tak po prostu poddać i spuścić głowy. to by było za proste. co byś miał(a) wtedy z życia?
tak działa mózg innych. spławia jedną by słodzić drugiej.
a ty-cały czas pocieszasz , próbujesz dowartościować. i jak to powiedziałaś on się przewartościował. uważa się za nie wiadomo kogo. tego nie zmienisz.
nie pomagaj mu. musi sobie sam poradzić. mimo, że masz dość. on doskonale wie co czujesz. tylko się tym nie przejmuje.
"nie dotyczy go to." a to właśnie jego sprawa.
nie można nazwać tego miłością. widziałaś sama. to jest zauroczenie. to głupie. dlatego nie watro nikomu nic mówić. później takie "kwiatki" wychodzą. a to wszystko przez mieszanie się w w czyjeś sprawy. znajdują się tutaj niechciane osoby trzecie.
mówisz: nigdy nie spotkałam chłopaka-kogoś takiego jak ty ale chłopaka.
przykład uprzejmego. pojawił się właśnie w tym momencie żeby ci uświadomić, że mimo dużej liczby oszustów jakich spotkasz to musisz mieć nadzieję na ideał. jeżeli to ma być ktoś na poważnie to musi być doroślejszy. a nie będziesz się spotykała z 20 latkiem w wieku 14 lat. prawda? dlatego to jeszcze czeka. na to będzie czas. teraz cieszmy się wolnością, niezależnością.
zabawa-ale nie przywiązanie.
nie chodzi ci o miłość.
więc odnajdź radość. rano, gdy wstajesz ciesz się widokiem błękitnego nieba. w zimie tego nie zobaczysz. w takim razie ciesz się odmiennością. bo różnice nas nie przekreślają tylko dają możliwość bycia oryginalnym. bycia sobą.
jeżeli odnajdziesz radość-będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta.znajdziesz w każdej sytuacji radość.
a to klucz do odnalezienia sensu życia. i tu nie zagłębiam się w dalsze tematy. to musi być rozmowa w cztery oczy.
bo zauważyłeś może, że w dobie internetu i komórek większość kłótni odbywa się na facebooku lub przez smsy? sprawy zaczynają się w internecie i tam mają swój koniec. a przede wszystkim się tam rozwijają. krótkie wiadomości tekstowe. tyle nieporozumień. komuś zabraknie słowa. i już powód.
przedstawiane w filmach miłości pokazują, że :kiedyś było łatwiej". nie uważasz? lepiej porozmawiać niż siedzieć przed ekranem. i mówić o miłości. kocha się kogoś. jednocześnie nie ma się czasu dla drugiej osoby. co to za miłość?! i ta dwulicowość, kiedy do jednej osoby piszesz coś zupełnie innego niż do drugiej. a w cztery oczy nie skłamiesz. to będzie widać. prawda zawsze wyjdzie na jaw.
więc poproszę szczery uśmiech na twarzy, chociażby z powodu, że masz mnie :D może być?
no ale jak traktować tę osobę?
zależy co się czuje. przyjaciółkę-jak przyjaciółkę. koleżankę-jak koleżankę. mamę-jak kogoś kogo się kocha. kota-jak coś co jest ulubionym czymś/kimś. no a ten kto ci się podoba-rozmawiaj z nim. ale bez żadnych akcji typu podchody koleżanek. trzeba wbić sobie do głowy, że nie zmienisz cudzego myślenia. mimo tego ile będziesz się starać. to może pomóc, ale nie musi.
i dlatego lubię porozmawiać w cichym miejscu z jedną osobą, gdzie nie ma nikogo innego. taką rozmowę uważam za szczerą.
a w szkole?
nie masz pewności, ze co drugie wypowiedziane słowo nie jest kłamstwem. nie zrobisz pewncyh rzeczy pod presją innych. i nie zmienisz tego.
a tak na koniec.
ciesz się, że życzę ci dobranoc. ciesz się, że możesz położyć się w łóżeczku. w miękkiej pościeli. że jesteś brunetką albo blondynką, a może szatynką czy rudą. że jest noc. że możesz się wyspać. a nawet jeśli się nie wyśpisz to nic. ciesz się, że masz możliwość to nadrobić ;) wszędzie musisz widzieć radość. nawet w słowie dobranoc. ;* i ciesz się, że ktoś wymyślił tą emotikonkę.
"w twoim dobranoc jest mnóstwo radości "
w każdym słowie jest radość. a zwłaszcza w : SZCZĘŚCIE, UŚMIECH, PRZYJACIÓŁKA. i na koniec HANIA.  :)
dobranoc ;*

chwilowo.

nie żyje się chwilą-chwilą się cieszy. bo każda z nich jest ulotna. 

środa, 26 września 2012

dzieciństwo.

dziękuję siostrze i bratu za przetarcie szlaków. pamiętam dokładnie jak chodziliście do gimnazjum. pamiętam jak uczyliście się chemii a ja śpiewałam "H2O sobie lata" :D  pamiętam jak uczyliście się grać na flecie "kręć się kręć wrzeciono.". jak siedziałam na parapecie. pamiętam wiele sytuacji. pamiętam waszych przyjaciół. pamiętam w pokoju na samej górze papierowy żyrandol. pamiętam materac na środku pokoju. pamiętam piosenki i ogólnie muzykę której słuchaliście. pamiętam jak się ubieraliście. na myśl przychodzą mi piosenki takie jak:
może wydawać się to dziwne i bezsensowne. ale dla mnie to ma znaczenie. bo to są moje wspomnienia. takie wspomnienia, do których chętnie powracam. nie żałuję.
kocham to. to moje dzieciństwo. dużo się od was nauczyłam. i serdecznie dziękuję mój bracie, moja siostro. ;*

piątek, 21 września 2012

urodzinowo.

dla Ciebie na jutrzejsze urodziny;)
14 lat minęło ;D
od ostatnich urodzin rok. ile przez ten czas się zmieniło :O niewiarygodne, nieprawdaż? ;)
kurcze. co roku coś innego Cię spotyka. zawsze są dobre i te gorsze rzeczy. ale nigdy nic złego. po prostu mniej lubianego. patrz jaka już jesteś stara :P piętnasty rok życia Ci się zaczyna. nieźle, nie? kurcze. a taką malutką Cię pamiętam. no ja też malutka byłam ;) ale to takie słodkie. teraz już "dorosłaś"-oczywiste. ale nadal jesteś tą wspaniałą i fascynującą osóbką. wyróżnisz się z szarego tłumu. dlatego właśnie Cię lubię-i to w Tobie szanuję. ;)
podziwiałam Cię jak ty się rozciągasz. miałaś zawsze idealnie dopasowane ubrania-zresztą teraz też. ale tak wspominkowo. to wszystko minęło-ale jeszcze więcej przed Tobą. więc chciałabym w tym miejscu życzyć Ci wszystkiego najlepszego. żebyś się nie zmieniała. żeby wszyściusieńko Ci się układało po Twojej myśli. i oczywiście spełnienia marzeń.
może napiszę : Cysiuniu ;*

czwartek, 20 września 2012

fascynujące.

jelenie sarny jaskółki misie serca
bardzo mi się podoba motyw zwierzęcy na ubraniach. a zwłaszcza sarenki. jakoś planuję coś takiego kupić. może jakąś bluzę, bluzeczkę ;) to takie SŁODKIE.

GRANDA.

POWIEM W SKRÓCIE, ŻE TO KOCHAM.

padnięta.

jestem padnięta i zabiegana. no bo tańczę. tu ze szkoły. tu do domu. tu na występ. tu na próbę. tu angielski. tu rano na występ. prosto do szkoły. na spotkanie. do domu. znowu rano na tańce.
JEJKU.
dzięki ogólnie za reklamy  Miss_eMpiece of love. :*
więc tak. jestem zmęczona. ale radosna :)
jutro nie ma mnie na angielskim i polskim. wracam na chemię. kartkówka. no niby na angielskim też-kiedy ja to napiszę?! w sobotę już od szóstej an nóżkach. tańce, schola-między tym bym wpadła do domu się trochę ogarnąć. później do domu. i na URODZINKI! :D
a jutro do szkoły wylakierowana. wymalowana. zdyszana. czerwona jak zwykle.
no w sumie muszę wstać koło 5:4o żeby na 6:30 być na tańcach. ech.
jakoś mam 7 godzin lekcyjnych. ale odpadają dwie :) może nawet trzy;)
a tańczyć tańczymy dla liceum.
i to na tyle.
nic ciekawego.
ale chociaż tyle-bo coś tu musi być :) no, żeby nie zaniedbać bloga:) oczywiście.

niedziela, 16 września 2012

szlachta.

jak ja już chcę tego powrotu by znów można było się stać elitą. no bo jak to TY mówisz. wszystko się wymieszało i nie ma podziału. a wtedy wszędzie byłaś. i byłyśmy w czołówce.
dzięki.

środa, 12 września 2012

w odpowiedzi.

w odpowiedzi na twój list piszę..... :)
więc obiecywana i mogę powiedzieć "długo wyczekiwana" notka. o miłostkach. a skoro miała być wcześniej a jest dopiero teraz-to się rozpiszę.
 może coś jeszcze na temat tego tu zdjęcia:
iPhone, YouTube-to takie wymowne.
kurcze. ja w sumie słuchając różnych opinii. różne mam zdania. zależnie od sytuacji. może i nie zmieniam aż tak często zdania, no ale jednak kiedyś trzeba, prawda?
a więc znów zaczynając-miłość. miłostki. miłości. potocznie mówiąc.
no różnie to bywa. czasem może nam się wydawać, że to właśnie ta osoba. no ale może równie dobrze być na odwrót-nienawidzimy danej osoby. oczywiście nienawidzimy z  "...".  no a sądzę, że często to tylko złudne wyobrażenia, myśl czy nawet uczucia.
a jeżeli złudne to nieprawdziwe. więc niewarte uwagi. tak?
są ludzie którzy zakochują się łatwo. są też tacy, którzy zostawiają to "na później". ja chyba właśnie takim człowiekiem jestem. nie lubię konsekwencji. a to co zabawą to coś innego. jeszcze w tym wieku-gimnazjum związki często są na pokaz. bez uczuć. no niby jakaś chemia jest-ale tylko taka, że jak widzą kogoś znajomego to łapią się za ręce. a normalnie sobie nawet cześć nie powiedzą. nie mówię-zdarza się też tak, ze to może być coś cudownego. ba. nawet nie "może" a jest magiczne. podkreślam JEST. no i może nadal być pięknie. ale w rzeczywistości jakiej jest gimnazjum. to różnie może być. każdy chce się popisać przed innymi. może nie wszyscy ale większość. chociażby może się zdarzyć taka sytuacja, że chłopak przy swoich kolegach nie będzie szanował swojej dziewczyny tak jak jest wyłącznie między nimi. na osobności ludzie potrafią być zupełnie inni. ale nie zawsze "wina" leży po stronie chłopaka. sprawcą może być również dziewczyna. mówiąc wszystko swoim koleżankom-nie zachowując szczegółów dla siebie może stracić zaufanie chłopaka. a co jeśli obydwie strony się nie rozumieją. to wtedy już widać, że to typowa gimnazjalna para-tylko dla bycia. bo w mniemaniu "dorosłych dzieci" to przecież lepiej być z byle kim niż być samemu. a ja uważam inaczej. co jeszcze. jest wiele przykładów. niekiedy zdarza się, że para jest naprawdę idealna i obydwie połówki do siebie pasują. ale przeszkodzić może zazdrość. no może czasem chęć "ratowania". ale w sumie. to historia jest gdzieś zapisana. jeżeli to się nie uda to kogoś czeka coś innego, następnego. może nawet lepszego. ale proszę was. takie miłostki. to raczej zostawcie. bo co mi po tym, że będę miała "na koncie" miliony "zaliczonych" jeżeli do żadnego nic nie czułam-a ewentualnie jedynie małe zauroczenie. lubię się bawić. bez zobowiązań. i tak odpowiadać. opowiadać. jeżeli nie rozumiem pytam. umiem się śmiać. ale też smucić. życie jest sztuką. bo trzeba umieć czekać na kolejny dzień. nie stać/siedzieć w miejscu. ale również nie planować rzetelnie każdej minuty. żyjmy chwilą i oczekujmy. uczyńmy nasze życie ciekawszym.
tak czytam moje wcześniejsze słowa. i w sumie to zadecydowałam, że do tego idealnie pasuje wiersz jaki miałam na sprawdzianie z polskiego. jak życie jest poustawiane. mimo, że nie wiemy co nas czeka. to zawsze gdzieś to jest.

POCZĄTEK BAJKI

Wieczór przyjść musi, duszo moja - to daremne.
Patrzysz na mnie z przeczącą niewiarą w uśmiechu?
A jednak przyjdzie, chociaż z wolna, bez pośpiechu,
Pogodny, słodki, złocąc skośne źdźbła przyziemne.

Jeno trzeba, by złoty był, drzew szczyty ciemne
Każąc w pochodnie zmieniać dnia późnemu echu.
Lecz na to żyć musimy słonecznie, bez grzechu
Przeciw własnemu pięknu, co w nas śni - tajemne.

Tak, żyć, by kiedy Charon w swą łódź nas zaprosi,
Patrzeć cicho, jak fala w oddal nas unosi,
A brzeg znika nam z oczu w zachodu ozdobie.

I abym mógł miłosnym uściskiem cię owieść
I, jak najsłodszą bajkę, o życiu opowieść
Rozpocząć od dziecinnych słów: Byłem raz sobie...

                                              / Leopold Staff/

piątek, 7 września 2012

reklama.

skoro już tak tu wspominam o Miss_eM to mogłabym zrobić jej reklamę (zresztą obiecaną:)) żeby każdy wiedział coś o niej. :)
więc jej blog
 tutaj :) klik!
no więc tyle :D taka krótka reklama :)

czwartek, 6 września 2012

no i znowu.

a teraz post-a przynajmniej jego początek w formie pytania. jaki ma być ciąg dalszy naszych myśli? post również do Miss_eM. :)
ja dzisiaj podążałam myślą, że kiedyś jesień kojarzyła mi się z pięknymi złotymi kolorami, górą liści, w którą można się było rzucić. czasem znajdywałam w nich jeże. jesień kojarzyła mi się z kasztanami. ze spacerami. a teraz na myśl przychodzi mi szkoła i początek roku szkolnego.
otworzyłam dziś okno. 15 stopni na dworze. i taki świeży podmuch. powietrze takie rześkie i orzeźwiające. to też mi się kojarzy z jesienią. każdego roku.
jesień to najlepszy czas na wieczorne spacery. tak bym się z kimś wybrała. na przykład w którąś środę. i niech to będzie jedna osoba. tylko wtedy można porozmawiać z człowiekiem zupełnie szczerze. mimo, że na co dzień także staramy się mówić "na serio"to chyba lepiej to wychodzi w cztery oczy.
lubię to  uczucie.
jeszcze powracając tak z jesienią mi się kojarzy moja mam w swoim ogrodzie. mimo, że zapracowana-szczęśliwa. i za ten widok w moich myślach serdecznie dziękuję. a ja malutka wynosząca gałązki, w sweterku, w czapce w zielono-czerwone paski. blond warkoczyki. rumieńce. od czasu do czasu usiadłam na brzegu piaskownicy. było tak miło. niczego nie musiałam. jedynie narzuciłam ja sama sobie śpiewnie: "Wędrowała złocistym parkiem kiedy wrzesień malował liście..."
takie beztroskie życie.
ale wracając na ziemię.
tak sobie myślę, że w sumie to krzywe spojrzenia sprawiają mi "radość". bo wtedy wiem, że robię coś co komuś może się nie podobać. ale jednak ja zadziałałam według siebie. to mi daje poczucie, że nawet gdybym miała być wytykana palcami, wyodrębniona, to zawsze wiem, że nie postąpiłam wbrew sobie.

środa, 5 września 2012

w formie.

post w formie odpowiedzi na komentarz. tak Miss_eM :) jeżeli chodzi o to o czym myślę to tak:
w sumie racja. zafascynowanie. no bo tak naprawdę to była nowość. dla większości przynajmniej. więc jakiś tam pociąg do tego był. no niby nic specjalnego. a jednak. przypominam, że to co opisuję wcale nie musi być sytuacją z komentarza. ale mam nadzieję, że tak. bo jakoś by głupio wyszło. :) teraz już w formie.
może o czymś innym. jestem "niby wice klasy". podoba mi się to określenie, tak samo jak moje imię i nazwisko. albo może i "Bazyl". no więc tak. pomysły jakiś tam mam. zakwasy po włefie zresztą też.
no teraz jeszcze coś z innej beczki. tłumaczyć nie będę. kto zorientowany ten wie. i wiem, że nikomu nie powie. pierwszy raz to słyszałam. mimo, że miałam już na to szansę przez jakiś rok czasu. no mniej więcej. i to tak mi poprawiło humor. i to jak mi powiedziałaś, że ludzie potrafią być spoko. i to ..... powtarzam się.
ten post taki porozklejany. a miał być w formie :)
coś kolorowego by się tu przydało dlatego powiem ( napiszę :P), że t superhipermegafajnoodjazdowonajlepszy dzień. a właściwie to jakaś może godzina półtorej po lekcjach. tak mało osób a jak fajnie. i cofnięcie na moment do czasów przedszkola. ale to juuuuż daaawno było. no i kolorowa tęcza:)
ej tak piszę i w sumie to piszę jakbym to miała mówić. więc piszę ...kurcze znowu się powtarzam. więc ma być teraz tak luźniej. tak spoko. SPOKO ZAWSZE SPOKO.

także więc tak bym może coś zmieniła. kurczaczki. jakieś propozycje na zmianę a może nawet na nowe tematy? :D


rozwalone to wszystko i nieposkładane.



mogłabym w sumie tego nie publikować ale jak już się napisałam no to tu MACIE. :)

wtorek, 4 września 2012

na temat.

może dzisiaj tak bardziej luźno. dzień niby jak dzień. ale to w końcu oficjalnie pierwszy dzień szkoły-całe te lekcje, szkoła, nauczyciele.. nowe nauczycielki spoko. od religii super zaskoczenie tym, że siostra zakonna ie wstydzi się rozmawiać z naszą klasą o "intymnych" sprawach:) mówi wprost. dogaduje się z młodzieżą. mówi naszym językiem i śmieje się z podobnych rzeczy. po prostu nauczycielka idealna. jeśli chodzi o drugą to sieje postrach. wszyscy po wejściu do klasy cicho siedzą. jak czytanie z dziennika to wstają. nigdy tak nie było :P jakoś strasznie na poważnie. ale ja uważam, ze spoko będzie. już oczywiście wychowawczyni ostrzegła że jesteśmy rozgadaną klasą-a tu takie zaskoczenie :D wracając-nauczyła mnie całego poprzedniego roku chemii w 5 minut! rozumiem :) ogólnie to dzień był spoko. każda lekcja PSO. a jakżeby inaczej. trochę dziwny plan lekcji bo zaczynamy wtorek WDŻ? a środę kończymy wychowawczą. w czwartek prawdopodobnie dwie godziny przerwy między lekcjami a chórkiem-beznadzieja :| ale co tam. taki urok szkoły :) no w końcu nowy rok szkolny. i codziennie prawie 8 godzin. no to tak na temat. :)