poniedziałek, 17 grudnia 2012

przemyślenia nieznanego matematyka.

moja książka od matematyki zbiera życiowe inspiracje, przemyślenia lub wypowiedzi innych nieznanych matematyków. ale oni są matematykami tlyko przez jedną godzinę lekcyjną.
i teraz jak siedzę w domku i "jestem spragniona relacji międzyludzkich" to ją otwieram i szukam inspiracji. no i znajduję:
"najgorsza jest obojętność. myślisz, że jest źle i wymyślasz problemy stwarzając ich coraz więcej, a w rzeczywistości wszystko BYŁO dobrze."
teraz słowo obojętność mogę zamienić na samotność albo niepewność.
sory, że tak kradnę ale cóż. bądź dumny, że Cię cytuję:
"Niepewność mnie ogarnia podsyca myśli złe"
cały dzień tego słucham. jakby zaczarowana. może to źle brzmi. ale okej.
rozwala mnie to.
tam dalej jest "samotność ogarnia mnie". no leżę cały dzień sama w łóżku. z jednej strony chcę iść do szkoły, a z drugiej to strasznie się boję. w ogóle to taka rozwalona jestem. jak tylko pomyślę o moich obowiązkach, które na co dzień sprawiają mi przyjemność (typu tańce, angielski, jakiś projekt) bo przynajmniej nie siedzę bezczynnie, to mnie to przytłacza. za dużo tego jest. nie umiem śpiewać na jasełka. nie mam uzupełnionych zeszytów. ominą mnie dwie klasówki. nadrobić lekcje z nieobecnościami. iść na tańce. gdzie dwa razy nie byłam. więc będzie mi super trudno. a tak fajnie leżeć i być leniem ze świadomością, że kiedy tylko chcę mogę odwrócić się na drugi bok i zasnąć. po raz pierwszy od baaaaardzo długiego czasu się wyspałam. ale aż za bardzo.
wszystko mam takie niepoukładane. jakaś tam moja "miłość". ale określenie. autorko bloga-serio? no dobra. ogar. wracając do bałaganu to dosłowny bałagan w pokoju, szkoła, jasełka, klasówki, lekcje, Warszawa.
no tak wycieczka do Warszawy.
a może tych problemów wcale nie ma. tylko ja sama siedzę cały dzień i myślę. za dużo myślę. wymyślam.
spojrzeć Ci prosto w oczy. żeby wszystko się wyjaśniło. żeby nic nie było trudne.
tak sobie myślę, może znowu za dużo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz