wtorek, 31 stycznia 2012
wyjątkowe.
nadal wspomina. tak bardzo jej tego brakuje. nie może uwolnić się od myśli. wypełniają jej całą głowę. powraca znów do dnia. wyjątkowego dnia. gdy razem z dziewczynami szukała odpowiedniego bloku ciągle żyła ze świadomością, że może go w każdej chwili spotkać. wtedy byli jeszcze "normalni". ten czas był idealny. gdy znalazły się w mieszkaniu od razu na dworze zrobiło się ciemno. były pierwsze. po tym jak zapadł zmrok ktoś zadzwonił do drzwi. to był on. razem z innymi chłopakami złożyli jubilatowi życzenia. następnie dosiedli się do pozostałych gości na kanapie. obejrzeli jeden film. ona siedziała na podłodze. on w tym samym miejscu od początku. gdy film się skończył postanowili wyjść na dwór. to przecież nieodłączny element każdej dobrej imprezy. usiadła na "koniku". on przed nią. po jednej stronie. on przytulił ją mocno do siebie. on trzymała się jego rąk. wtedy nie czuła tego jak zimno jest na dworze. przypomniała sobie spacer. drżała. on dał jej swoją kurtkę mimo, że było nie całe 8 stopni. według niej to było bardzo romantyczne. wtedy dawał jej swoje ciepło przez to, że ją mocno trzymał w swoich ramionach. nosił ją na plecach. gdy wrócili do domu on zaproponował jej miejsce koło niego. zgodziła się. zaczął karmić ją żelkami. gdy jednego z nich miała już ugryźć on go wziął i zjadł. szepnął do niej, że ma słodką ślinę. położyła się. on objął ją ciepłymi rękoma. on gładził lekko palcem jej usta. to było wyjątkowe. magiczne. lekko przyciągał ją za brodę. muśnięcia były takie delikatne. na pożegnanie ja lekko pocałował w policzek. wieczorem jeszcze długo o tym rozmawiali. w końcu zasnęli. a to wszystko takie wyjątkowe. nadzwyczajne. zupełnie tak jak ona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mogłabyś być poetką. O.o
OdpowiedzUsuńśliczny blog. ^ ^
śliczny blog
OdpowiedzUsuń